Wiersz miłosny Mirosławy Kużel pod tytułem Erotyk biały

Erotyk biały

I powiedziałeś — to zapach twój biały

podpływa nagle suchym wiatrem ku krtani

splątany z krzykiem tak napięty skórą

że może tylko dławić nie odjęty wargom

 

I powiedziałeś — to zapach twój biały

już łzą się staje w mych dłoniach jarzącą

kiedy rozchylasz w wysokim milczeniu

wysmukły płomień biegnącego ciała

 

Jeszcze drżysz senny — jeszcze rozświetlony

przelotem nagłym wzgórz mojego biegu

— one zawisły gdzieś w połowie krzyku

 

Teraz ci powiem tę chwilę dławiącą

której krawędzie ledwie musnąć śmiałam

ja — trawa pochylona co się upaść lęka

w twoje dłonie już puste odbite od ciała