Wiersz miłosny Sulpicji pod tytułem Urodziny Cerintusa

Urodziny Cerintusa

Dzień, który dał mi ciebie, Cerintusie, zawsze

Będzie mi święty, zawsze wysławiać go będę.

Gdyś rodził się, dziewczętom Parki wyśpiewały

Niewolę nową, tobie dumne dając rządy.

Płonę bardziej niż inne, lecz z radością płonę,

Jeśli moim płomieniem twój ogień rozpalę.

Obdarz i mnie miłością, błagam na twe oczy,

Na twe słodkie podstępy, na twego Geniusza!

Wielki Geniuszu, przyjmij chętnie te kadzidła,

Sprzyjaj mi, jeśli myśląc o mnie i on płonie!

A gdyby już ku innym zwracał się miłościom,

Odwróć się, proszę, od tych zdradzieckich ołtarzy!

I ty mi sprzyjaj, Wenus — oboje w tych więzach

Bądźmy skuci lub z moich uwolnić mnie zechciej!

Lecz raczej zwiąż nas dwoje przemożnym łańcuchem,

Z którego dzień już żaden nas nie oswobodzi.

I on by tego pragnął, ale pragnie skrycie,

Bo wstyd mu takie słowa powiedzieć otwarcie.

Lecz ty, boże narodzin, przecież ty wiesz wszystko —

Przyznaj: co za różnica — chce jawnie czy skrycie?

Przełożył Jerzy Ciechanowicz