Wiersz miłosny Tadeusza Żeleńskiego-Boya pod tytułem Madrygał spod ciemnej gwiazdy

Madrygał spod ciemnej gwiazdy

Chciałbym przy pani ...uchnie

Być takim skromnym amantem,

Co go się puszcza przez kuchnię,

Zanim się puści go kantem.

 

Ot, cichym pragnieniem mojem,

(Nie dla pieniężnych korzyści)

To być w jej domku lift-boyem

Lub drabem, co schody czyści.

 

Sprzątałbym z wielkim hałasem,

Wstawał ze wszystkich najraniej,

By się w nagrodę choć czasem

Przytulić do jaśnie pani.

 

Obmywszy z kurzów me ciało,

Jak można najidealniej,

Pukałbym potem nieśmiało

Do jej bieluchnej sypialni.

 

Z emocji leciutko dyszę,

(Zwyczajnie, osoba w wieku)

Aż szept najdroższy usłyszę:

"No, właźcież prędzej, człowieku!"

 

Z szacunku słowa nie gadam,

Liberię szybko zdejmuję,

Kładę się w łóżko i: "Madame

est servie", głośno melduję...

 

Powiedz, mój stróżu-aniele,

Czy to zuchwalstwem zbyt dużem

Marzyć, choć czasem, w niedzielę,

Szczęście anioła ze stróżem?...