Wiersz miłosny Władysława Broniewskiego pod tytułem Moja miła

Moja miła

Ja już nie chcę poetycko łgać,

ja chcę widzieć to, na co patrzę,

a przy tobie — śmiać się i łkać,

i tak na zawsze.

 

Spojrzyj, miła, jaki biały śnieg,

nad nim błękit sklepiony jak kościół.

Chodź na nartach na tamten brzeg

radości.

 

W tym pokoju, pełnym słońca, bez krat,

dobrze sercu, ale za ciasno...

Wiesz, nie spałem tysiąc lat,

teraz chcę zasnąć.

 

Rozpalimy na szczytach gór

ogromne ognie,

będzie głód, pożoga i mór —

ty pomyśl o mnie.

 

Ja tak kocham, jak pada śnieg,

jak świeci Orion.

Nie ma drutów. Jest tamten brzeg —

krematorium.