Wiersz miłosny Władysława Broniewskiego pod tytułem Na odjezdne

Na odjezdne

Żadne wiersze tu nie pomogą,

alkohol ani łzy:

pójdziemy inną drogą —

ja i ty.

 

Ale wiersz się sączy i sączy,

jak krew,

kazirodczo w sercu się łączy

tkliwość i gniew,

 

ale alkohol płynie:

strumyczek krwi.

Ja już wiem, co mnie nie ominie.

Drwij.

 

Ale łzy, prawdziwe łzy, rzewne,

płyną i gdzież ich kres?

Powiesz na pewno:

"Szkoda łez".

 

Odjedziesz, zapomnisz, lekkomyślna, czarowna,

i tyle.

Powiedz, czy jest jakiś sens

w łaskawości twych rzęs,

żem był jak pochodnia

przez chwilę?