Wiersz miłosny Władysława Nawrockiego pod tytułem Maj

Maj

II

 

Pragnący mojej zguby,

Znów los mi wchodzi w drogę

I słyszę głos jej luby —

I widzieć jej nie mogę.

 

Tylko mi obojętnie

Pytać się wolno o nią,

Choć żar wre w każdem tętnie...

Choć lica krwią się płonią.

 

Słodycz jej ust od wczora

Na ustach czuję jeszcze —

Nadchodzi pieszczot pora...

Lecz dziś jej nie popieszczę.

 

Krew mnie opływa falą

I jestem szału bliski,

Tak mnie wczorajsze palą

Całusy i uściski.